Kirgistan to miła odmiana od pustyni Tadżyckiej. Zieleń, ludzie, życie! Takie granice to ja lubię – jasno oddzielają odmienne krajobrazy. Od razu wiadomo, że to inny kraj (u nas to chociaż Niemcy się wiatrakami odróżniają).
Wylądowaliśmy w Osh późnym wieczorem i mieliśmy lekkiego pietra odnośnie noclegu. Napotkani uprzednio turyści, którzy przez to miasto przejeżdżali, mówili o braku hoteli, jakoby spalonych i pozamykanych. Całkiem możliwe, że wszystkie rekomendowane przez „Lonely Planet” taki los spotkał. My niemniej znaleźliśmy nówka sort i w końcu wyspaliśmy się i wykąpaliśmy porządnie.
Co do wydarzeń w Osh, krąża już legendy i historie, które z chęcią tu przytoczę. Część ludzi wine zrzuca na…
…gangi narkotykowe, które po utracie protektora (syn byłego już prezydenta), destabilizując sytuację w kraju miały ułatwiony transport opiatu za granicę. Odkąd Ameryka „wyzwoliła” Afganistan, Azję Centralną dosłownie zalały narkotyki, zwłaszcza śmiercionośna heroina. Widocznie Taliban, który na początku millenium praktycznie zlikwidował produkcję narkotyków, podkurzył wygłodniałą Amerykę (ropa nie jest jedynym powodem wojen wyzwoleńczych).
Kto kogo?
Kirgizi twierdzą, że to Uzbecy wzniecili zamieszki, chcąc uzyskać większą autonomię (uzbecki jako oficjalny język) lub wręcz oderwać się od Kirgistanu i przyłączyć się do macierzy. Uzbecy zapewne mają swoją wersję wydarzeń, do której nie udało nam się jednak dotrzeć. Niemniej sytuacja w Osh wraca do normy. Ludzie jednak chcą żyć normalnie – taki instynkt samozachowawczy. Rząd na billboardach promuje pojednanie i wartość życia samego w sobie. My też przyłączamy się do tej akcji i apelujemy do wszystkich – żyjcie długo i szczęśliwie!
Notka odnośnie narodowości. Kirgistan jest w pełni tego słowa znaczeniu multi-kulti. Tatarzy, Łotysze, Ukraińcy, Rosjanie, Turcy, Uzbecy, Dunganie, Baszkirzy, Dagestańcy, Kazachowie, Koreańczycy, Kałmucy…
Notka odnośnie rządu. Aktualnym prezydentem-regentem tego letko muzułmańskiego kraju jest kobieta, która na dodatek dość sprawnie rządzi. We wrześniu wybory parlamentarne. Oby był spokój, trzymamy kciuki za pierwszą demokrację w Azji Centralnej.
Kobiety Kirgistanu są stosunkowo wyzwolone. Pierwszy raz od dłuższego czasu można było zaobserwować kobiety w bikini na plaży (Maja mogła poczuć się w pełni swobodnie). Zakochane parki obściskują się po kątach, a w pubach widać mieszane towarzystwo. O ile ZSSR maczało w równouprawnieniu łapy, o tyle same Kirgizki od dawien dawna miały dość silną pozycję w społeczeństwie. Część z nich była nawet wojowniczkami i dowódcami.
Lenin wiecznie żywy.
Większość republik i krajów socjalistycznych tuż po rozpadzie ZSRR potępiło w czambuł wszystkom, co radzieckie: pozmieniało ulice, poobalało pomniki. Kirgizi traktują tą spuściznę jako część swojej historii i co najwyżej przenieśli pomnik Włodzimierza w mniej eksponowane miejsce. Polecam odwiedzić Muzeum Narodowe (socjalizmu) w Biszkeku. Tam nadal trwa wojna o pokój! Trzeba Wam wiedzieć, że paradoksalnie zamknięty ZSRR był trampoliną w świat (socjalistyczny) dla ludzi w Azji Centralnej. Zwykły młotkowy mógł zwiedzić Jugosławię czy Polskę Ludową na zakładowej wycieczce lub z kontyngentem czerwonoarmistów. Teraz wyłącznie bogaci ludzie mogą przekraczać granice.
Sowieckie czasy zostawiły jeszcze jeden widoczny ślad – międzyzwiązkowy język radziecki. Przywódcy Kirgiskiej SR w swojej zbiorowej mądrosci stwierdzili, że jak jeden kraj (ZSRR), to i jeden język (rosyjski). Kirgiskiego szkoły uczyły z rzadka i w ten oto sposób obecnie wielu Kirgizów, zwłaszcza w Biszkeku, mówi lepiej po rosyjsku niż we własnym języku. Można obserwować dzieci bawiące się w piaskownicy i krzyczące do siebie „Padażdi!”.
No i najciekawsze – mieszanie języków. Zdanie, w którym słowa rosyjskie gładko łączą się z kirgiskim to norma, taka jak ludzie prowadzący konwersację między sobą w dwóch językach. Jedna osoba mówi po rosyjsku, druga odpowiada po kirgisku.