Wodospady kawy. Laos cz. III.

Tak zaczyna się najlepsza kawa na świecie!

Z Pakse ruszyliśmy na motorku na płaskowyż Bolaven, znany z plantacji kawy i wodospadów. Jako rasowi turyści zaliczyliśmy tych wodospadów z dziesięć i wszystkie, pomimo takiej hurtowej ilości, robiły na nas oszałamiające wrażenie. Kawy też wypiliśmy parę litrów, ale Laotańskiej kawie po prostu nie można się oprzeć!
Jako, że czas nigdy nie jest naszym sprzymierzeńcem, trasę trzydniową na dwa dni zaplanowaliśmy, wyciskając, co fabryka dała z motorynki i robiąc 200 kilometrów w jeden dzień (obolałe dolna i górna partia pleców)…

Czytaj dalej