Wszechświata umysłem nie ogarniesz.

Chilijczycy lubią prezentować dziwa swego kraju.

La Serena była przyjemnym, bo prawie kolonialnym miastem. Jakiś prezydent w latach 50-tych kazał je przebudować na tą piękną modłę. Rozkoszowaliśmy się zielenią i przyjemną pogodą oraz naszą couchsurferką – sympatyczną studentką Cecylią.
Opowiedziała nam o bardzo ciężkim losie studentów w Chile, bo student w Chile nie może być biedny. Biednego studenta nie będzie stać na czesne, które tu, w zależności od kierunku, wynosi od 600 do 1.500 zł miesięcznie, przy średnich zarobkach podobnych do tych w Polsce. Tak więc albo twoi rodzice są dziani, albo zaciągasz kredyt, który wcale nie jest preferencyjny (średnio spłacasz dwa razy tyle). Do tego kredyt na mieszkanie i już jesteś w przysłowiowej dupie, bo bez wykształcenia szanse na dobrze płatną pracę są nikłe.
Z tej sytuacji narodziły się protesty studenckie, które…

Czytaj dalej

Chile – ziemia obiecana.

Nietypowa architektura Hare Krishna.

Chile było krajem długo wyczekiwanym w Ameryce Łacinskiej. Ciągłe podświadome uczucie zagrożenia ustąpiło, wyciągnięty kciuk haczył ciężarówki z prędkością światła, a supermarkety oferowały dobry chleb, kiełbasy i sery.

Ale od początku. Już po przekroczeniu granicy z Peru o 8 rano udaliśmy się do rezerwatu Lauca pod granicą z Boliwią. Ciężarówka wspinała się ociężale, a roboty drogowe w ostateczności powstrzymały nas od dotarcia do celu. Zjechaliśmy z tych 4000 m w dół oddychając z ulgą cieplejszym i bardziej gęstym powietrzem. O 21 wylądowaliśmy w Poconchile, gdzie znajduje się wioska Hare Krishny

Czytaj dalej