Tag Archives: Autostop
Nowa Zelandia za groszek. Grand finale!
Autostop. Wiadomo, najtańszy i najciekawszy środek lokomocji. W Nowej Zelandii działa wyśmienicie, nawet wewnątrz miast. Na dodatek dogadasz się z kierowcą po angielsku, dowiesz się ciekawostek o kraju i czasem wylądujesz u kogoś w gościnie.
I-site. Jest to takie ichnie biuro turystyczne, gdzie za darmo/2 zł/4 zł moża zostawić swoje bagaże. Jest to bardzo przydatna opcja, gdy chcesz zwiedzić miasto i wieczorem wyjechać na jeden z darmowych campingów DOC lub…
Czytaj dalej
Owocowy Uzbekistan. Część I.
Uzbekistańczycy: Kolejny azjatycki kraj nie rozczarowuje – gościnność i dobry humor są tu powszechne. Pod tym względem urzekła nas uśmiechnięta Bukhara, w której ostać mieliśmy się na dwa dni, a z żalem wyjechaliśmy po czterech. Zaliczyliśmy tam rynek, gdzie…
Czytaj dalej
Iran – epilog. Porwanie.
Czytaj dalej
„W pustyni i w paszczy”. Część IV.
Czytaj dalej
‚Are you homeless?’ Armenia cz. I
Jednym ze stopów w Armenii była nawiedzona amerykańska Ewangelistka, urodzona w Iranie w rodzinie Ormian. Wśród dywagacji o Bogu i okrzyków rodem z USA: ‚Praise the Lord! Give me five!’, wydarzyła się taka oto sytuacja. Córka Nawiedzonej, lekko przytępa, bardzo pod kloszową kuratelą mamy, nie była w stanie objąć rozumem sytuacji, w której dwoje ludzi z olbrzymimi plecakami stojąc przy drodze czeka na podwózke i wypaliła: ‚Are you homeless?’ Jej, zdawałoby się durne pytanie, miało w sobie olbrzymie ziarno prawdy…
Hello money!!!
Czytaj dalej
Turkiye çok güzel!
Najwiekszą atrakcją miasta Malatya jest tutejsza ekipa z Couchsurfingu. Ubaw po pachy, a i mam nadzieję, że odwiedzimy ich na ślubie Omara i Su. W międzyczasie spędziliśmy jeden dzień na zwiedzaniu lokalnej atrakcji, góry Nemruth z miłą rodziną, na przekór miejscowemu naciągaczowi, który za wszystkie atrakcje chciał od nas 120 lir. My zmieściliśmy się w 12 lirach.
Czytaj dalej
Turcja uber alles
W Denizli po raz kolejny pomocny okazał się język niemiecki. Zapytawszy na stacji autobusowej lokalnego bossa o transport na wylotówkę, udało się nam załatwic rejsowy autobus do Antali za darmoszkę, a jeden z pasażerów zafundował nam w trakcie postoju konkretną ucztę. ´Turasy chcą tylko Twojej kasy´ – cytat z większości turystów. Moi drodzy, cóż się dziwić, jeśli…
Kebabistan
Niemiecki – jakiż przydatny język w Turcji. Uświadomił mi to pierwszy stop w tym kraju z inżynierem niemieckim tureckiego pochodzenia, do którego, jak i do pozostałych osób spotkanych tutaj, nie pasuje określenie Turas. Tu są tylko Turcy – pomocni, przyjacielscy. Tak jak leciwy Turek pracujący kiedyś w Niemczech, który porwał nas do siedziby swojej firmy budowlanej, napoił herbatą i nakarmił kebabem.
Konstantynopol – Bizancjum utracone
Co do wyjazdu, planowane 5 dni na przejazd Gdańsk-Stambuł zrobiliśmy w 2 dni (2500 km – 9 stopów), trochę oszukując, ponieważ daliśmy się skusić wygodnemu noclegowi w nocnym pociągu relacji Warszawa-Budapeszt (za co wypada podziękowac na tych stronach mojemu Tacie).
Z ciekawszych person poznanych w drodze należy wymienić…
Czytaj dalej