Pa!Mir – żegnaj świecie cywilizowany… Tadżykistan cz. II.

Najlepsza noclegownia w Khorogu.

Khorog – miasto brama do Pamiru: ledwo zamieszkałej, górskiej krainy Człowieka Śniegu.
Tutułowe zdanie wymaga wyjaśnienia. Ludzie w Pamirze są wykształceni, władają wieloma językami (rosyjski, tadżycki oraz języki sąsiednich dolin). Związek Radziecki wyrwał ich z epoki średniowiecza. Zapewne wyrwał z korzeniami. Niemniej ludzie ci cenią sobie oświatę, jaką zaprowadzili Rosjanie. Pomyślmy, czy my cieszylibyśmy się bardziej z tańcowania oberka w XXI wieku, czy z elektryczności, samochodów, dróg (nawet tych kiepskich) oraz okna na świat, jakim było radio i telewizor?

Back to Khorog. Nazwa przypomina jakieś miasto orków i po części gród ten zamieszkany jest przez ryczące, ziejące alkoholem górskie stwory. No cóż, w tym mieście nie ma co robić. My jednak zaliczyliśmy częściowo przymusowy relaks z przeintelektualizowaną bandą Polaków (pozdro chłopaki! czy wróciliście na Noszach?), po czym…

Czytaj dalej

Duszne Duszanbe. Tadżykistan cz. I.

Pierwszy zimny nosek nocą od 2 miesięcy!

Z daleka przywitała nas jakby znajoma flaga Iranu – Tadżycy to trochę tacy górscy Persowie. Już samo przekroczenie granicy unaoczniło nam biedniejsze położenie tego kraju – za budynki na przejściu granicznym służyły kontenery. Drogi potwornie rozwalone, ale przynajmniej jesteśmy z powrotem w siodle autostopu. Ciężarówki co prawda bezpłatne, jednak znów gnamy z zawrotną prędkością 10 km/h. Pierwsze wejście w praktycznie bezludne góry i pierwszy zimny nosek nocą od 2 miesięcy – jakaż przyjemność!

Czytaj dalej