Kulinarna rekonkwista. Welcome back to South America!

Tu nastąpił zaskakujący zwrot akcji. Z Meksyku korytarzem powietrznym przedostaliśmy się znów do Ameryki Południowej, a takie wydarzenie przywołuje wspomnienia, odświeża smaki… Zobaczcie, co nam się przypomniało, gdy znów postawiliśmy stopę na peruwiańskim mercado central.

Kuchnia krajów andyjskich to mieszanka wpływów hiszpańskich z lokalną kuchnią Indian, a każda nowa fala imigrantów z Europy czy Azji dodawała kolorytu do palety smaków tego celebrującego jedzenie kontynentu.

Podstawowymi miejscami kulinarnej eksploracji są rynki (tzw. mercado central). Niejednokrotnie są to potężne instytucje, dookoła których obraca się życie miasta.

Mercado central - czekając na klienta...


Generalnie, podzielić je można na części owocowo-warzywną, mięsną, comedorie (miejsce, gdzie serwuje się gotowe posiłki) oraz sektor ze świeżymi sokami i deserami. Comedoria z kolei dzieli się na śniadania, obiady i kolacje, gdzie dane części rynku ożywają o określonych porach. Najczęściej konkretną sekcję obsługuje kilka pań serwujących identyczne dania w identycznych cenach.
Niemniej konkurencja jest zaciekła i gdy kroczysz między stoiskami, co i rusz dueña (właścicielka stanowiska) będzie cię nawoływać, zachwalając swoje dania lub delikatnie obejmując twoje ramie, zaprowadzi na ławeczkę przy swoim stanowisku.

Część potraw jest wspólna dla Boliwii, Peru i Ekwadoru, inne będą dostępne tylko w danym kraju.

I tak: z rana królują drobne przekąski, takie jak empanady – mięso z warzywami w soczystym sosie, a to wszystko zamknięte w cieście na kształt pieroga lub papy reyeny przypominające pyzy ziemniaczane, nadziewane mięsem, warzywami bądź jajkiem. Dla tych lubiących śniadania na słodko boliwijskie mamity (pieszczotliwe określenie tutejszych kucharek) przygotowane mają gorący, słodki napój api z czerwonej kukurydzy i świeżo upieczone pączki drożdżowe, posypane cukrem pudrem, zwane tu bañuelos.

Empanady

Api z bañuelos

Przechadzając się ulicami, natykamy się co i rusz na obwoźnych sprzedawców soków, którzy za równowartość 2 złotych uraczą cię sporą szklanką świeżo wyciśniętych pomarańczy lub grejpfrutów, a jak skończysz, zaskoczą cię jappą. To bardzo miły koncept dokładek, który dotyczy napojów, zup czy sałatek owocowych.
Będąc przy owocach, należy nadmienić, że każdy z wyżej wymienionych krajów ma swoją tropikalną część, skąd praktycznie przez cały rok dostarczane są świeże, tropikalne frukty. Z nich panie na kolorowych stoiskach przygotowują salaterki pełne pokrojonych owoców oblanych pysznym, domowym jogurtem, a wieńczy to cudo bita śmietana.
Z egzotycznych owoców na szczególną uwagę zasługuje kwaśne tumbo oraz gorzko-słodkie pomidory z drzewa, tomate de arbol.

Nalepsze chorizo.

Jako, że zbliża się już pora obiadowa, warto wybrać się na kanapkę z chorizo, serwowaną w Sucre na słynnym stoisku „7 lunares”.

Jeśli mamy ochotę na owoce morza, warto podskoczyć na rynek w Arequipie, gdzie serwowany jest specjał Peru – ceviche w najlepszym wykonaniu. Przypomina japońskie sushi, bo ryby, kraby i ośmiornice są surowe, niemniej marynowane w ostro-kwaśnym sosie, co pozbawia je morskiego posmaku.

Ceviche

Danie przykryte jest sowicie cebulą, do tego prażona kukurydza dla neutralizacji smaku oraz słodki ziemniak dla kontrastu.To potrawa, która bezsprzecznie zaskoczy kubki smakowe niejednego smakosza.
Dla tych, którym z tych lub innych powodów żołądek szwankuje, polecamy wybrać się na caldo de gallina– rosół z kury, serwowany na gwarnym rynku w Cuzco. Krzepi i momentalnie stawia na nogi.

Po sytym obiedzie nasz organizm domaga się słodkiego, więc gorączkowym wzrokiem szukamy dziewcząt chodzących z tackami, na których w kolorze biało-czerwonym pysznią się kubeczki z ryżem na mleku pokrytym kisielem z owocami.

Wieczorową porą na miasto ruszają sprzedawcy ulicznych przekąsek. Najwykwintniejszym delikatesem jest anticucho czyli pokrojone w cienkie plasterki krowie serce z grilla, pędzelkiem posmarowane olejem z przyprawami. Jeśli ów pędzel dzierży kulinarny artysta, otrzymuje się delikatne, kruche mięso, które znika szybko, zostawiając samotny patyczek.

Niemniej przekąskami się nie zadowalamy i zamawiamy talerz zupy z orzechów (sopa de mani). Jest to danie pożywne i tak bogate w smaku, że nie dziwi fakt opuszczenia Boliwii przez McDonalds’a. W tym kraju ta instytucja nie ma racji bytu, gdyż w cenie gumowego hamburgera można tu kupić dwudaniowy obiad albo lomito, czyli piramidę z ryżu, frytek, mięsa i surówek, która ledwo mieści się na talerzu.

Cuy

Pieczony prosiak

Dla tych, którzy chcieliby ucieszyć oko i podniebienie, Ekwador proponuje prosiaka, leżącego rozłożyście na blacie, z którego dueña gołymi rękoma wyskubuje różne części mięsa, dokłada przysmażone ziemniaczki i kawałki chrupiącej skórki.

Ostatnim, równie ciekawym wizualnie daniem jest cuy (świnka morska), dawniej główny delikates prekolumbijskiej Ameryki. Aktualnie doprowadzony do perfekcji i serwowany w picanteriach, najczęściej na obrzeżach miast.

Ciekawostką jest, iż sporadycznie można natknąć się w Ameryce Południowej na polską kuchnię. Zwłaszcza tzw. sandwich a’la Polaco cieszy się niesłabnącą popularnością na rynku w Sucre. Dwieście kanapek sprzedanych w przeciągu dwóch godzin mówi samo za siebie. Polska wódka, najlepsza na świecie, również jest dostępna w wielu zakątkach tego kontynentu.

Jeżeli czytając ten artykuł pociekła ci ślinka, jesteśmy wielce radzi, że przekonaliśmy cię do rynków Ameryki Południowej, które codziennie karmią miliony ludzi, a ty, mam nadzieję, pewnego dnia będziesz jednym z nich.

JEŚLI CHCESZ OBEJRZEĆ WIĘCEJ ZDJĘĆ Z PYSZNYCH POŁUDNIOWOAMERYKAŃSKICH RYNKÓW, KLIKNIJ TUTAJ (PICTURES).

Lokalna odmiana znanej sieci fast-foodów.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s