Chile jest generalnie kawał drogi od własnego kontynentu. Wielkie supermarkety przyćmiewają maciupkie ryneczki. Kierowcy co i rusz zaskakują cię, zatrzymując się przed przejściami dla pieszych.
Iquique pachnie morzem, którego tak dawno już nie widzieliśmy! Ma bardzo przyjemną, drewnianą starówkę i długaśny, piękny deptak nadmorski. Poza tym…
…strefę wolnocłową z kilometrami sklepów i przylegającymi do nich slumsami, które stoją w kontraście z dość zamożnym społeczeństwem.
Odpoczywaliśmy tam psychicznie po jakoś tam podskórnie niebezpiecznej Boliwii i Peru. Robiąc zakupy w supermarkecie (rynki straciły swoją przewagę cenową i taniej gotować samemu) znaleźliśmy całkiem dobrą kaszankę, wódkę vodka.pl produkowaną przez znanego producenta jaboli oraz reklamę irlandzkiego masła po polsku.
Opuściliśmy Iquique i postanowiliśmy przetestować słynny chilijski autostop. Rzeczywiście już po 10 minutach opuściliśmy miasto, a następny, z dwójką elektromonterów, okazał się strasznie przyjemny.
Humberstone.
Jest to całkiem sporej wielkości opuszczone miasto, które aktualnie zamieniono na muzeum. Można je zwiedzać godzinami, a eksponatów są tysiące. Tuż za drogą jest działająca fabryka, która kiedyś zapewne podzieli losy swoich sąsiadów. W Chile znajdują się dziesiątki takich miejsc i będzie ich przybywać, gdyż bezkresne, pustynne pustkowia kraju usiane są kopalniami i fabrykami powstałymi wyłącznie w celu wydobywania cennych minerałów. A gdy te się skończą…
Czas było wracać do Peru, poprzez miasto graniczne Arica. Złapany stop wybitnie się spieszył i wskazówka licznika drgała około 160 km / godzinę. Pomimo tak zawrotnej prędkości, naoglądaliśmy się aż nadto tej totalnej pustyni. Słynna pustynia Atacama to jedno z najbardziej suchych miejsc na świecie, gdzie prawie nigdy nie pada deszcz. Każda wypatrzona kępka zieleni radowała. I pomyśleć, że tylu ludzi zginęło, by zdobyć dla Chile ten martwy krajobraz. Bogactwo tego terenu skryte jest pod ziemią…
Wjazd do Arici był jeszcze bardziej depresyjny, gdyż przywitały nas ciągnące się kilometrami slumsy (to tylko dlatego, że były wzdłuż drogi). Samo miasto jest smutno – nijakie i tylko konstrukcje słynnego Eiffela dają powód do krótkiej przechadzki po mieście. Dość szybko opuściliśmy Chile wiedząc, że za jakiś czas tu wrócimy. Spędzimy w tym kraju dużo czasu, stojąc przy drodze i czekając na wybawienie. A więc: hasta luego!
ZDJĘCIA Z CHILE DOSTĘPNE SĄ TUTAJ (PICTURES).
GALERIA Z OPUSZCZONEGO MIASTA HUMBERSTONE ZNAJDUJE SIĘ TUTAJ (PICTURES).
Tak CUDNIE z WAMI podróżować 🙂 taka miłość jak moja dla Was zdarza się od pierwszego… poczytania 🙂
Dla nas te slowa to miod na serca i cieszymys sie z zagorzalej czytelniczki. Pozdrawiamy z Ekwadoru.
O kurde budynek żywcem wyjęty z Fallout
No tez tak mi sie skojarzylo ze juz z kads to znam. A miasteczko tez by sie nadawalo do nakrecenia filmu.
jesteście jak narkotyk….biorę / czytaj : czytam / was codziennie hahaha…czy w krajach w których ostatnio buszujecie istnieje problem „używek” ? pozdrowienia z Bydgoszczy…czekam na obiecaną kartkę pocztową, ponieważ brałam udział w konkursie fotograficznym :):):)
No mam nadzije ze to zdrowe uzaleznienie i jesynym efektem ubocznym moze byc pogorszenie wzroku od siedzenia przed monitorem. Problem uzywek jest w sumie taki jak we wszytskich krajach na swiecie, choc tu zaje sie dotyka glownie turystow i bogatych lokalnych biedni bawia sie w alkohol. Pozdraiwamy kartka dojdzie.