Kambodża to kraj, który przeżył największą zbrodnię w dziejach ludzkości: ludobójstwo na własnym narodzie. Ofiary nadal żyją ze zbrodniarzami, a jedynym wyjściem z tej dziwnej sytuacji jest powolne wymieranie tej smutnej generacji. Tylko młodzi mogą przynieść zmiany w tym biednym i skorumpowanym kraju, w którym broń i dolary są powszechne jak w Ameryce, ale demokracja to tylko fasada.
Ale od początku. Ameryka, tak, jak w sąsiednich krajach i tu promowała komunizm poprzez bombardowanie lasów i wiosek, nawet pomimo ogłoszonej przez Kambodże neutralności. Niecodziennym sprzymierzeńcem komunistów okazał się…
…świeżo obalony król, który wezwał poddanych do zasilenia czerwonej partyzantki, z która wcześniej usilnie walczył.
17 kwietnia 1975 roku Czerwoni Khmerzy wkroczyli do stolicy. Następnego dnia rozpoczęła się ewakuacja miasta i egzekucja inteligencji: administracji, wojskowych, mnichów, lekarzy, nauczycieli. Cały kraj został cofnięty do epoki kamienia łupanego – wszyscy ludzie zostali rolnikami. Jak to z komunistycznymi utopiami bywa, skończyło się na wymordowaniu 2 milionów wartościowych ludzi (1/4 populacji), wygłodzeniu reszty i obróceniu gospodarki w ruinę. Ludzie, czyli dzieci od 4 lat wzwyż, musieli pracować po 15 godzin dziennie w zamian za dwie miski ryżowej zupy. Byli zupełnie odcięci od świata, nawet ogłupiająca propaganda była dostępna nielicznym. Wyzuto ich z człowieczeństwa, zamieniono w niewolników, w zwierzęta. Wyzwoleni zostali dopiero przez Wietnamczyków (trochę tak, jak by nas Niemcy wyzwalali).
Co zaś zrobili Amerykanie? Zaczęli dozbrajać resztki Czerwonych Khmerów przeciwko znienawidzonym Wietnamczykom.
Summa summarum kraj był totalnie zniszczony, bez infrastruktury, bez inteligencji (przeżyło pięciu lekarzy), no jak w Młodej Polsce – praca od podstaw. W 1992 roku wprosiło się ONZ i za 2 miliardy dolarów zorganizowało wybory, w których, o dziwo, wygrała opozycja, szybko i skutecznie przepędzona. Kambodża zaś wzbogaciła się o 200 samochodów terenowych, które tuż przed zakończeniem misji ONZ zostały tej szanownej instytucji masowo ukradzione.
Kambodża jest nadal w niechlubnej trzydziestce najbiedniejszych krajów świata. To nadal widać, choć nie tak bardzo. A czemuż? A temuż, że można łatwo ominąć prawdziwe oblicze kraju poruszająć się po usłanych dolarami turystycznych szlakach.
I tak Rabbit Island, na ktorą pojechaliśmy na trzydniowe wakacje, była rajską wyspą, gdzie oprócz plaży, kąpieli i wyżery nie było nic do roboty, ale fakt – zregenerowaliśmy się, wybraliśmy Miss Klapków Kubota i z nowymi siłami ruszyliśmy na świątynie Angkor Wat. Główna świątynia niespecjalna, ale te pokryte dżunglą warte 20 dolarów wstępu.
Na mnie największe wrażenie wywarła jednak rozmowa z naszym CS Olu, który był nigeryjskim księciem (choć brzmi dumnie, takich książąt jest tam setki, jak nie tysiące). Olu miał 47 lat, czego nie sprawdziłem na jego profilu i czego widać po nim nie było. A wiek to juz zacny i z ust Olu wypływały mądrości życiowe pięknym, kolonialnym angielskim. Jedna z tych rozmów, która zmienia cię odrobinę.
Nieciekawostki.
Krajem rządzą od 30 lat przemalowani komuniści z Kambodżańskiej Partii Ludowej. Korupcja jest powszechna, a bogactwo kłuje w oczy w tym biednym do cna kraiku. Klasa polityczna to dno. Trzymam jedynie kciuki za młodzież, bo ta, nawet w łachmanach już ładnie mówi po angielsku.
ZDJĘCIA Z KAMBODŻY (PICTURES).
Ciekawostka. Razem z Amerykanami Pan Brzeźiński kawaler Orła Białego miał zdecydowany wpływ na przejęcie i podtrzymanie władzy przez czerwonych. http://www.yale.edu/cgp/us.html
„Ameryka, tak, jak w sasiednich krajach i tu promowala komunizm poprzez bombardowanie lasow i wiosek, nawet pomimo ogloszonej przez Kambodze neutralnosci.”
Co Ty pitolisz? Jakiej neutralności? Słyszałeś o szlaku Ho Chi Minha? O setkach tysięcy ton przerzucanych przez Laos i Kambodżę dla sił Vietcongu? Nie usprawiedliwiam Amerykanów, ale nie pisz bujd o neutralności i świętości Kambodży, która w tę wojnę była czynnie zaangażowana.
Tak, Kambodza byla neutralna i Laos tez, ale oba kraje – Vietnam i USA – gwalcily ta neutralnosc, wykorzystujac slabosc obu malych kraikow. Krol Sihanouk lawirowal jak mogl aby tylko nie dac sie wciagnac w wojne z Wietnamem (akceptowal przemarsz Wietnamczykow, bo ci nie zabijali jego poddanych tak jak to czyniko USA). Ot, cala historia…. cala? Nie zupelnie. Polecam poczytac kilka ksiazek historycznych o tym okresie, jak i okresie rzadu khmerow – pasjonujaca historia, gdzie bohaterowie paruja sie z kim popadnie.