…uspokoić nasze sumienie. Tak naprawdę poświecenie im czasu, nauczenie kilku słów po angielsku mogłoby im bardziej pomóc. Praca w turystyce jest często jedyną szansą w takich miejscach – stary zamek, a poza tym wysuszone krzewy przewalające się przez ulice.
W Turcji obowiązuje 6-dniowy tydzień pracy, po 10 godzin dziennie. To wcale nie oznacza, że Turcy są pracoholikami. W godzinach pracy z chęcią prowadzą ze sobą pogawędki przy herbacie, lub wiszą godzinami na telefonach. Że nie mają czasu na życie rodzinne? Bzdura! Często żona i mąż pracują w tym samym miejscu, a dzieci przychodzą po szkole do ich pracy. Granica między pracą a życiem rodzinnym jest płynna, te dwa światy przenikają się. Przyjaciel z pracy jest twoim przyjacielem również prywatnie. Koncepcja domu jako twierdzy jest nieznana. Dom jest raczej barem, do którego znajomi wchodzą i wychodzą bez specjalnego zaproszenia.
Jako przykład niezwykłej otwartości Turków niech posłuży jedna z naszych autostopowych przygód. Do Kars, miasta na wschodzie, przywiozła nas trójka prawników z Izmiru (zachód kraju), będąca na wakacjach. W mieście pożegnaliśmy się, a sami spotkaliśmy się z naszym gospodarzem z CS. Po pół godzinie natknęliśmy się ponownie na prawników. W naturalny dla nich sposób, CS i prawnicy zaczęli ze sobą rozmawiać. Od słowa do słowa, wspólnie zorganizowali nam wycieczkę następnego dnia do opuszczonego miasta Ani. Jakież było nasze zdziwienie, gdy wieczorem nasz gospodarz przyprowadził ich na kolację, która zamieniła się w żywą rozmowę. Niestety nasz podstawowy turecki pozwolił nam tylko obserwować tą fascynującą dyskusję.Wschodnia Turcja przypomina strefę wojny. Posterunki żandarmerii rozmieszczone są co kilka kilometrów, a wojskowe helikoptery szukają kurdyjskich partyzantów. Niestety kwestia kurdyjska jest nadal nierozwiązanym problemem państwa tureckiego. Pomimo tego, teren ten nadal urzeka swoim pięknem.
W dniu jutrzejszym opuszczamy Turcję i wjeżdżamy do Gordżistanu. Gulegule Turkiya!
Link do zdjęć z Turcji, które pozwolą Wam zwizualizować słowa zawarte w blogu (PICTURES).
Salam Alejkum,
przeczytałem posty, obejrzałem wszystkie zdjęcia i jestem zachwycony. Rozmarzyłem się i wzruszyłem. 😉
Co do laminowania kartki, to nie wiem czy to był mój czy Ewy pomysł, ale grunt, że ktoś go przetestował i że działa.
Przesyłamy megadżule pozytywnej energii!
Napiszta co tam w Gruzji! Już 3 dni tam jesteście i zero info!
To ja wymyśliłam pomysł z laminowaniem, Rafał.
Ej, co to znaczy gulegule?? Pa-pa?? Super słowo.;]